środa, 14 sierpnia 2013

kubki porcelanowe z motywem bzu, słonecznika i maków

Konieczność pracy latem, szczególnie podczas upałów, zawsze wydawała mi się karą. Nieważne czy już byłam na wakacjach czy jeszcze nie. Słońce, gorąco, lody na patyku i inne, jakakolwiek woda - płynąca w rzece, stojąca w jeziorze czy basenie - tego typu okoliczności przywołują wspomnienia urlopu. Błogiego, usprawiedliwionego lenistwa. Robienia NIC. Tak tylko dla siebie. Taki pozytywny "egoizm". Wprawdzie długotrwałe upały znoszę raczej ciężko ale kojarzą mi się z "nicnierobieniem" i z czasem je polubiłam. Pewnie nie wszyscy zgodzą się ze mną ale ja do wypoczynku po całym roku, właśnie tego potrzebuję. I chodzenie po spływających wodą górach (bo pada od tygodnia) mnie nie kręci, choć przyznaję, że są piękne nawet jak pada. Oczekiwanie w przeciekającym namiocie aż wszystko w mazurskim lesie wyschnie czy patrzenie na wodę z brzegu bo zamoczenie choćby stopy powoduje drgawki, jest nie dla mnie. Ja do wypoczynku potrzebuję upału i najlepiej morza... upału nad morzem - ciepłym. Bałtyk odpada. Ze względu na temperaturę oraz ceny. W tym roku miałam prawie wszystko... upał i wodę... w oczku wodnym. :) Widocznie na tyle zasłużyłam. 
Teraz zaczynam myśleć o tym przejściowym okresie jeszcze nie jesieni ale już nie lata, jeszcze ciepło ale już nie gorąco, rześkie ranki i chłodne wieczory ale dni jakby jeszcze letnie. Na taki czas wydają mi się idealne  kubeczki z soczystym makiem, energetycznym słonecznikiem czy romantycznym bzem, a w nich pachnąca herbatka. I sernik domowego wypieku.
A może ktoś się skusi? :)
Tym, którzy mają jeszcze urlop przed sobą życzę pogody i błogiego spokoju.
Ewa


0 komentarze:

Prześlij komentarz